Pośpiech w prezentowaniu kolejnych wersji iPhone’a oraz mistrzowskie budowanie napięcia – to cechy charakterystyczne dla smarftonowego giganta jakim jest koncern Apple. W kwestii marketingu firmie zagrażają jedynie Koreańczycy z Samsunga. Tym razem jednak firma z Kalifornii wypuściła na rynek aż dwie wersje kultowej „piątki”. Przyjrzyjmy się teraz jednej z nich.

Nowy iPhone 5 S

iPhone 5 S nie różni się praktycznie niczym od swego poprzednika. Te same wymiary, waga i wielkość wyświetlacza. Tym, co ma wyróżniać nowego iPhone’a od pozostałych modeli tej rodziny jest możliwość odblokowywania smartfona dzięki zeskanowaniu swoich linii papilarnych.

Funkcja Touch ID została zamknięta w dobrze znanym z poprzednich modeli guziku Home. Na samą myśl o tej funkcji przechodzą mi po plecach ciarki. Touch ID nie dość, że przy pierwszym kontakcie szokuje, to przy bliższym poznaniu możliwość zapamiętywania linii papilarnych bardzo intryguje! Podobno sami przedstawiciele firmy Apple stwierdzili, że technologia ta jest obecnie najszybszą i bezproblemową metodą weryfikacji tożsamości.

Trzy wersje kolorystyczne nowego modelu

Dzięki tej innowacyjnej technologii już przy drugim użyciu zapominamy o hasłach, blokadach PIN czy kodowaniu za pomocą gestów i symboli. Wraz z nowym iPhone 5 S stajemy się uczestnikami w najbardziej nowoczesnym procesie szyfrowania urządzeń mobilnych.

Reszta parametrów w porównaniu z poprzednikiem nie uległa praktycznie zmianie. Poprawiony został nieznacznie procesor (zmiana z 32-bitowego na 64-bitowy) i aparat fotograficzny. Warto w tym miejscu wspomnieć o nowym kształcie diody aparatu.

Mimo tak niewielkich zmian, nowy model iPhone sprzedał się w ciągu trzech dni w ilości ponad 9 milionów egzemplarzy! Nie bez znaczenia jest również fakt, że dla bardziej wymagających użytkowników pojawiła się wersja nowej „piątki” w kolorze złotym!