Apple zaprezentowało wczoraj wieczorem nowe wersje swoich flagowych tabletów: iPada Air oraz iPada mini. Sama konferencja była długa i niezwykle nudna, a oglądanie jej do końca nie przyniosło żadnych przełomowych wiadomości. Pokazano to, o czym już od tygodni spekulowano.
iPad Air 2
Odchudzony aż o 18% tablet zyskał ostatecznie 6,1 mm grubości. Został wyposażony w 9,7 calowy wyświetlacz Retina o rozdzielczości 2048×1536 pikseli oraz 8-megapikselowy aparat z przysłoną f/2.4 z możliwością nagrywania filmów FullHD. Przedni panel kryje w sobie 1,2 megapikselową kamerę do rozmów FaceTime. We wnętrzu znajdziemy 64-bitowy układ A8X (jeszcze szybszy niż w iPhone 6 i 6 Plus), który zawiera 3 miliardy tranzystorów (w najnowszych iPhone’ach jest ich o 1 mld mniej).
Dzięki zastosowaniu A8X wydajność grafiki wzrosła o 40% w porównaniu z poprzednią generacją iPadów. Osiągi GPU wzrosły aż o 150%. Zgodnie z pojawiającymi się przed konferencją informacjami iPad Air 2 posiada wbudowany w przycisk Początek czytnik linii papilarnych Touch ID. Ulepszono również LTE – obsługuje jeszcze więcej zakresów i ma pozwalać na pobieranie danych z prędkością 150 Mb/s. Mimo odchudzenia konstrukcji bateria wciąż ma wystarczać na 10 godzin ciągłej pracy.
iPad mini 3
Podczas prezentacji Apple nowego iPada mini 3 potraktowano naprawdę po macoszemu. W sumie nie ma się co dziwić – zmiany są jedynie kosmetyczne. Z pewnością nie można ich nazwać rewolucją, co najwyżej powolną ewolucją.
Jedynymi nowościami w mniejszym modelu iPada jest ekran Retina, Touch ID oraz obudowa w kolorze złotym. Aparat 5 Mpix pozostał ten sam. Ten sam jest nawet procesor A7. W tym całym zamieszaniu jest jednak dobra informacja: poprzednie generacje tabletów iPad mini pozostaną w sprzedaży i wyraźnie stanieją. Najtańsza wersja dostępna będzie za 249 dolarów.